Zdrowie, ile cię trzeba cenić...

2010-06-28 13:22

Zdrowie jest nadzwyczaj cennym darem, który otrzymuje się za darmo i z którego korzysta się bezrefleksyjnie. Kto daje, ma prawo zabrać, a kto otrzymuje, nie ma prawa mieć pretensji, że mu zabrano. Powinien się raczej cieszyć, że mu się zabiera dopiero teraz, a nie wcześniej... Nie chcąc się użalać, bo ludzie znoszą nie takie koszmary, zwierzę się jednak, że ostatnio przechodzę jeden. Dowiedziałam się przy tej smutnej okazji, że niejaki chlorowodorek buprenorfiny jest substancją czynną nadzwyczaj przydatną, zbawienną wręcz, chciałoby się rzec...

        Jakkolwiek mam wysoki próg bólu i jestem w stanie znieść go sporo bez uszczerbku na zdrowiu psychicznym, muszę przyznać, że trzytygodniowa katorga w ostatnim stadium (kiedy to nie można już było w ogóle spać ani nawet położyć się w nocy), zaczęła mnie doprowadzać do rozpaczy. Myślę, że byłabym wkrótce skłonna wyrwać wszystkie te śliczne rude włosy i zacząć się okaleczać, gdybym nie zażyła owej malutkiej pastylki, która wyłączyła to wszystko. Oto najlepszy dowód na to, że małe może czasem całkiem sporo.

        Wygląda na to, że pięć antybiotyków w ciągu pięciu miesięcy także zrobiło swoje: tylko raz wyszłam na dłużej na dwór, napiłam się może za chłodnej wody i oczywiście już mam dzisiaj znów gorączkę i bolące gardło. Się odechciewa... Jeżeli nie pomoże płukanka z roztworu soli, to najpewniej dostanę szósty antybiotyk :D.

        Tymczasem chciałabym jeszcze zdementować pewne pogłoski. Otóż słyszy się, że brytyjskich dentystów można o kant d**y potłuc, co jest wierutną bzdurą. Jak wszędzie na świecie, i tutaj są zapewne dentyści, którym szkoda, że coś nie uniemożliwiło dokończenia studiów, oraz tacy, którzy je na szczęście skończyli. Warto może jednak zauważyć, że jakkolwiek prywatny dentysta jest drogi i w UK, i w Polsce, ten w UK jest sto razy lepszy niż ten w Polsce. Po pierwsze z uwagi na jego nastrój, indywidualne podejście do pacjenta i gabinet z całą (równie kompetentną) załogą, po drugie ze względu na jego profesjonalizm w każdym calu. W życiu czegoś takiego nie widziałam; czułam się jak na planie amerykańskiej reklamy, tylko że wszystko działo się naprawdę i nie było tak sztuczne.

        Jeżeli ktoś dobrze wykonuje swoją (bardzo odpowiedzialną akurat) pracę, zasługuje na odpowiednie wynagrodzenie. Proste to jest. Niestety, opłacamy często nieudolnych lekarzy, bo są tańsi, czym się przyczyniamy do ich mnożenia się, a na koniec i tak musimy zapłacić jeszcze więcej (w jednostkach walutowych, czasu i zdrowia) za „sprzątanie” po nich.

        Tak się zastanawiam, co powiedzieć tej pani, po działalności której uratował mnie brytyjski lekarz, gdy u niej będę. Miałabym ochotę obciążyć ją wszystkimi kosztami... Może poprzestanę na poinformowaniu jej o ich wysokości i zaproponuję układ stwierdzający leczenie mojej skromnej osoby przez najbliższe lata za darmo. Albo może powiem wprost: „Proszę leczyć, dopóki to nic poważnego, bo poważnymi sprawami Pani się zajmować nie potrafi...”.

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.