Vae victis! (Biada pokonanym!)

2010-09-20 18:45

Moje życie na powrót robi się ciężkie, co paradoksalnie czyni je lżejszym do zniesienia. Kiedy bowiem ciężko poradzić sobie z wydarzeniami, to właśnie lżej, bo mniej trzeba sobie radzić ze sobą. Ba, nawet można niekiedy za sobą i czasem dla siebie zatęsknić. Kiedy zaś mamy do czynienia z niedostatkiem lub brakiem trudnych wydarzeń w życiu, spotyka nas trudność największa, mianowicie zmuszeni jesteśmy mieć do czynienia ze sobą i jakoś siebie znosić w tej naszej trudnej właśnie samotności. Tak więc jakie to szczęście, że znowu będzie naprawdę ciężko, że trzeba będzie jakoś sobie poradzić, okazać się od razu zaskakująco skutecznym lub początkowo beznadziejnym, przeżyć jakiś niepokój, doświadczyć jakiegoś rozczarowania sobą, spojrzeć w oczy jakiemuś strachowi, opanować się w jakichś sytuacjach, coś zdobyć, żeby od czego innego się uchronić. Ach, niemal nie mogę się doczekać tych trudności! Niech już nastąpią. Niech już przyjdą po mnie, żebym je mogła pokonać. Żebym mogła być znowu oblanym zimnym potem, bladym i schorowanym ze stresu jednak zwycięzcą siebie i rzeczywistości.

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.