Rozgoryczenie
2010-05-01 00:00
Miło Pana widzieć, ale patrzeć – przykro…
Pan tęskni za słońcem, a na dworze jest brzydko.
Ja zaś tęsknię za Panem. Pana jednak nie ma.
Mam chmury pod stopami! Nie. To ziemia…
Zatrzymana gdzie indziej niżbym chciała zostać,
A dopiero się zszedłszy – już się trzeba rozstać,
Bo Pan także nie może bliżej się zatrzymać.
Wie Pan… już tego nie mogę wytrzymać…
Zabiorę się i pójdę, smutna, zawiedziona,
Oddalę się od Pana, choć zauważona…
Wręcz mnie odprowadzi wzrok Pański, przyczyna,
Ale głos za nim nie pójdzie. On mnie nie zatrzyma.
Odwracam się z pretekstem i widzę te oczy,
W których można by przepaść, jak w ocean skoczyć,
Z Akropolu się puścić na wiatru ramiona…
Nie na darmo, ale jednak upuszczona.