England expects every man to do his duty
Tymczasem – zabawna rzecz – zamiast ściery trzeba skompletować sobie biznesowe wdzianko (które na wszelki wypadek wzięłam byłam). Utrzymany głównie w jasnych, włoskich barwach dziedziniec w pobliżu Dale St powitał mnie równie radośnie, jak ja jego. Zdobi go ustawiona pośrodku spora czarna rzeźba, na której przeczytałam z zachwytem słowa Nelsona z początków XIX w.: England expects every man to do his duty (Anglia oczekuje, że każdy człowiek wypełni swój obowiązek). To miło, gdyż zamiast nazwy kraju mogłabym z powodzeniem postawić własną godność bez naruszania prawdziwości tego stwierdzenia. Zresztą, sama wypełniam własne obowiązki (btw. również względem Anglii) najlepiej, jak mogę. Ach, uwielbiam te ciekawe zbiegi okoliczności w życiu, które każą na przykład moim wadliwym gałkom ocznym zatrzymać się na tym właśnie napisie dokładnie w dniu rocznicy wypowiedzenia tych słów, w dniu wybuchu the Battle of Trafalgar (bitwy pod Trafalgarem). Niestety byłby to niewątpliwie cud (tym razem nie nad Wisłą, ale jeden z wielu nad Mersey :P), gdybym miała przypadkiem i ja wygrać tę moją bitwę. Chociaż – szczerze mówiąc – już poniekąd wygrałam. Nigdy bym wszak nie pomyślała, że tak szybko ktoś tutejszy na wysokim stanowisku może mnie puścić dalej niż kilku rodaków swoich...