Der Tod und Schiele (Śmierć i Schiele)

2012-01-02 15:31

To bezduszne nazywać jedną śmierć tragiczną, a inną naturalną. Naturalna jest tak samo tragiczna jak ta wskutek nieszczęśliwego wypadku, tylko może mimo wszystko lepiej wygląda i niekiedy jest mniej bolesna... Tak jakby to, co się ostatecznie dzieje z tym ciałem, miało większe znaczenie niż fakt, że ono przestaje oddychać, budzić się, wstawać z łóżka, parzyć kawę, chadzać po parku etc... A gdy ustanie życia jest ulgą, nie czyni przypadkiem tej okoliczności tragiczną?

Najbardziej mi przykro z powodu mojej i naszej nieobecności, która do kilku miejsca pewnie przychodzi codziennie... I może to jest ulga, że mieszkamy daleko, bo o ileż gorsze było to uczucie (które przecież było już wtedy!), kiedy się przebywało na tzw. miejscu!

Tymczasem sporo tego, co zostawił po sobie Egon Schiele, nim to jego zostawiła za sobą (wśród ofiar) hiszpanka. Był wtedy dokładnie w moim wieku... Zdaje się, że zostałam gorącą wielbicielką tych specyficznie koślawych, ołówkowo kalekich, pacynkowatych, wyzywających, obnażonych na kolorowo postaci i kilka wizerunków zostanie w swoim czasie zamkniętych za szkłem.

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.