Biegunka legislacyjna, bajka o orle i aurea libertas (złota wolność)

2011-04-22 15:55

W atmosferze misterium odnowy nie mogę zapomnieć o moim kraju, zwłaszcza że marzenia ściętych głów wysiłkiem tychże głów zaczynają się spełniać. I jeżeli nie dla poprawy stanu finansów, to w obronie inteligencji, dowcipu i uczciwości. Ponieważ chcę, żeby programy o polityce nie mdliły mnie więcej ani mnie nie żenowały (niekompetencją, ohydną obłudą i niedbałością o język nawet) i żeby słowa z powrotem niosły treść nie pustą, tylko prawdziwą, przez co i wiarygodną. A także dlatego, że – choćby na podstawie własnego doświadczenia – uważam szacunek, wiarę (w to, że można coś zrobić, że potrafimy i że wreszcie należy), konstruktywną krytykę razem z autokrytyką i płynącymi z tego wszystkiego wnioskami oraz  tzw. szczytne idee za coś pięknego, za wartości, punkt wyjścia i fundament wszelkiej potęgi. Bo urodziłam się odważna i nauczono mnie mieć tę wiarę, a tylko chyba po to, żeby ją zaraz sumiennie unicestwiać i teraz serce mi pęka, kiedy widzę, że potracili ją moi nauczyciele, bo i ileż można... Z tej prostej przyczyny, że nie chcę być dyskryminowana ani krzywdząco oceniana przez ludzi, którzy się zaniedbują aż do niezdolności rozumienia rzeczy, a ze względu na to tylko, że ja się o siebie intelektualnie troszczę wyjątkowo gorliwie. Bo nie chcę się wstydzić, że coś wiem, że mam jakieś pasje, że coś potrafię i że przede wszystkim mam wolę. (Silną wolę. Nie do zdarcia). I chcę, żeby „profesjonaliści” nie śmieli się więcej zdobyć na tę drwinę, która pobrzmiewa w ich śmiechu w zderzeniu z profesjonalizmem, kompetencją i uczciwością. Nie chcę, żeby ludzi bezczelnie okłamywano i ogłupiano, tylko żeby im stwarzano możliwości i wspierano rozwój. Nie chcę, żeby mnie – jak tego orła do kurnika – wysyłano na zajęcia z tego, czego się już sama nauczyć zdążyłam i umiem (można to zrobić przy tak niedoskonałym systemie edukacji), tylko żeby wychodzono naprzeciw potrzebom i dorastano do nich na drodze właściwego, mądrego doradztwa, ustawodawstwa i kierownictwa. Ponieważ nauka jest wspaniała, a wykształcenie powinno dawać wolność i niezawisłość myślową zamiast udręki i poczucia beznadziei. Wreszcie dlatego, że to właśnie za wolność wielu ludzi oddało swoje życie i beztroska, z jaką na wysokich szczeblach państwowych wyraża się wzgardę dla tak wielkiej ofiary (nie tej jednej zresztą), budzi moje najgłębsze obrzydzenie.

P.S. I owym dwóm tysiącom ludzi chciało się pójść w marszu (www.youtube.com/watch?v=iEHHAJVtrFs&feature=share). Szczęśliwie nie jeden raz już świat oglądał zwycięstwa małych grup nad wielkimi - z utęsknieniem czekam na to jeszcze jedno.

 

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.