Zostajemy

2012-09-20 21:36

Wzrusza mnie za każdym razem, kiedy wspominam. Z biegiem czasu okazało się, że i tak niezwykłe zjawiska przemijają. Zostajemy z czymś lepiącym, beznadziejnym, gumowym, niesmacznym, teraźniejszym…

Dla mojej młodości (jeszcze jednak ciągle) litość występuje w umiarze. Przejmuję odpowiedzialność za nieodpowiedzialnych dorosłych. Dźwigam dziecięcą wiarę za niewierzących dorosłych. Jeszcze mi się chce przenosić góry, ale nie ręczę (już), że tak będzie zawsze. To się kiedyś musi skończyć również, chyba że wypracuję zmianę nastawienia i przezwyciężę obezwładniające, ciężkie zniechęcenie, na co się nie zapowiada.

Wyglądam przez okno. Wyglądam zmiany. Zmiany jednakowoż nie widać. Ciągle tylko mleko za oknem… Rozlane… Płacz nad rozlanym mlekiem w domu. Nieobecne chusteczki.

 

In earlier days, and calmer hours,
When heart with heart delights to blend,
Where bloom my native valley's bowers
I had - Ah! have I now? - a friend!

[Byron]

 

W przekładzie Mickiewicza:

 

W młodości latach, w szczęśliwych godzinach,

Gdym lubił dzielić smutki i wesela,

W mojej ojczyzny kwitnących dolinach

Miałem – czy mam go dotąd? – przyjaciela.

Wyszukiwanie