Z kotem to jest inny wymiar życia

2010-08-22 11:22

Budzę się rano, a kot między nami normalnie jak dziecko z łebkiem na mojej poduszce, do mnie przytulony. Nie poruszyłam się, patrzyłam, jak śpi. Powinnam już wstawać, ale nie mogłam, bo bym ją obudziła. Tu zapewne większość normalnych ludzi, którzy nie mają kota, pomyślała już, że chyba zgłupiałam. Otóż ja też tak myślałam o znajomych właścicielach kotów, zanim zaczęłam mieć własnego :D. Kot tymczasem przeciągnął się i łapeczkami dosłownie mnie objął za szyję. No to ja też objęłam kotka i śpimy, tzn. kot śpi, dalej. Przypomniałam sobie, jak do praskiego mieszkania wprowadziła się Fiolet. Podeszłam wtedy do tego tak metodycznie :). Obczytałam się we wszystkim i uznałam, że spanie z kotem jest na tyle niebezpieczne, że domownicy spać z nią nie powinni. Teraz ówczesne podejście wydaje mi się takie laickie i niezwykle zabawne :). Oczywiście potencjalnie spanie z kotem jest rzeczywiście niebezpieczne, ale trochę wprawy i ryzyko znacząco się zmniejsza, toteż nie trzeba było długo czekać na uchylenie drzwi sypialni... Magia była za mała, żeby jej nie doglądać w nocy, zwłaszcza że początkowo Fiolet oczywiście jej nie lubiła, ale i spania z nią nie przyjmowałam od razu za pewnik. Cóż, nie da się ukryć, że za sprawą kotów zmiękłam niemożliwie przez te ostatnie dwa lata. I muszę przyznać – co wcześniej wydawało mi się zupełnie niedorzeczne i żałosne – że kocham mojego kota wprost nieprzytomnie. Niechybnie popadnę w depresję, gdy przyjdzie do umierania... Im bliżej tej miesięcznej rozłączki, tym bardziej gorączkowo przeszukuję fora na temat kotów i długich wyjazdów. Najwyżej będę do niej (sic!) dzwoniła np. co drugi dzień, jeśli Liverator doniesie, że źle znosi moją nieobecność...

A w ogóle to na jednym takim wątku przeczytałam, że można dostać od psychiatry formalny list zalecający głaskanie zwierzęcia. Nazywa się to emotional support animal i kwalifikuje się jako service animal. Takie zwierzaki są "przepisywane" na stres, strach przed lataniem, klaustrofobię, ataki paniki czy wysokie ciśnienie krwi :D.

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.