We wszystkich rękach trzymam białe flagi
Przychodzące wiadomości spychają poprzednie w dół listy, a potem na kolejne strony. Po chwili rzeczywiście nie widzi się już tytułu, którego przez chwilę udawało się, że się nie widzi. I czy to coś zmienia, że ginie z oczu? Niezbyt. Teraz zauważam, że już go nie ma i nie muszę dłużej udawać, że nie widzę.
Na żadne z owoców wieloletniej wojny mojej nie zgadzam się nadal i nie zgodzę się nigdy, ale walczyła o dobre i prawdziwe dłużej nie będę. Moje niezgoda i upór pozostaną odtąd pod kluczem. Nie dlatego, że ubyło danej rzeczy na znaczeniu czy że mi zabrakło na to siły, nie. Po prostu nie chcę tego więcej; chcę, żeby to zostało chociaż orzeczone nieważnym podwójnie. Stąd też, wąchając róże, kapituluję razem z Różewiczem:
Kapitulacja (Dla H. M. E.)
na wszystkich
moich wieżach snach
na słowach
na milczeniu
powiewają białe flagi
na mojej nienawiści
na mojej miłości
na poezji
zatknięte białe flagi
na wszystkich
murach krajobrazach
na przeszłości
i przyszłości
wywiesiłem białe flagi
na twarzach
na imionach
na wzniesieniach i upadkach
powiewają białe flagi
ze wszystkich moich okien
spływają białe flagi
we wszystkich rękach
trzymam białe flagi
1966