Tylko
Po tym, jak zmieniłam zdanie:
Marmurowe żyły, okazuje się,
można otworzyć.
Na naszej ławce drętwą myślą siedzę –
nie pismo, nie papier dostajesz w kopercie.
Krokiem niedoszłym do ciebie się wybrać
zamierzam. Skruszona niezrozumieniem krtań
to jeszcze nie powód, żeby nie iść.
Zanim zmieniłam zdanie:
Przyglądam Ci się w fotografii,
zasypiam na Twoim piśmie.
Marmurowe żyły, okazuje się,
można otworzyć.
Tylko menuetem smutnym
coś mogę do Ciebie powiedzieć.
Na naszej ławce drętwą myślą siedzę –
nie pismo, nie papier dostajesz w kopercie.
Tylko tekstem, który pisze się łzami,
który nie Tobie został wysłany,
mogę biec do Ciebie jak światło.
Dotrę i nie.
Krokiem niedoszłym do Ciebie się wybrać
zamierzam, choć rozpaczą ścisniesz mi gardło
jak ręką, nie rozumiejąc. Udusisz najwyżej –
to jeszcze nie powód, żeby nie iść.