Tyk
2013-03-07 00:51
Stuletni zegarek (który brzmi inaczej niż nowoczesne, o wiele głębiej) jest dobrą terapią stabilizującą. Nawet w modlitwie można się pewnie zgubić, ale taki zegarek jest naprawdę regulujący – nie oderwałam go od ucha przeszło godzinę; aż się o to spięliśmy z liveratorem (bo on też chciał).
O ile człowiek może człowieka zawieść, o tyle maszyna może tylko przestać działać. Maszyna nie ma serca. Maszyna nie dorasta. W maszynie nie rosną ani ból, ani dojrzałość. W maszynie nie tętni reakcja. W mechanizmie nie ma ani smutku, ani radości.
Na szczęście wszystko się kończy. Pewnego dnia umrzemy i będzie święty spokój.