This [...], this [...] is a strange [...]... (ta [...], ta [...] to jest dziwna [...])

2010-09-10 00:22

Początkowo, siedząc na podłodze, słuchałam z uwagą zgrzytu klucza przekręcanego w tym zamku, tak wiele razy dziennie. Jego ręka. Ręka jednej, drugiej, trzeciej, czwartej, piątej pani. Znowu jego ręka. Potem wchodziłam do tamtego pomieszczenia bez przerwy z różnych powodów, a potem wchodziłam tam jeszcze częściej. Gutta cavat lapidem non vi, sed saepe cadendo (kropla drąży kamień nie siłą, lecz częstym padaniem)... Byłam już sama, ale nadal łapałam się na chodzeniu tam do niego. Nie lubiłam być w tym miejscu, nie będąc jego gościem (chociaż to było bezpieczne), nawet myślałam o tym pokoju jak o jego własności i chciałam, żeby było jak dawniej. Szukałam czegoś, jakbym coś zgubiła. Jakbym zgubiła w nim coś niemal od samego początku lub nawet wcześniej. Albo jakbym go znalazła. Jakbym jego szukała. Jakby to on był zgubiony.

        A kiedy do tego pokoju nie wchodziłam, w którym uderzał mnie zawsze najpierw zapach mebli (jakby nikt tam nigdy nie mieszkał), otwierałam sobie inne drzwi, całowałam inne klamki, ale odwzorowanie tamtej czasoprzestrzeni wryło mi się głęboko w podświadomość. „Wreszcie” ostatni raz i byliśmy tam znowu. Zapraszamy. Rozpoczynamy. Prosimy. Pytamy. Gratulujemy. (Zapominamy).

        Nigdy tak niczego nie podpisywałam. Jak akt ślubu. Jak akt rozwodowy. Jak rozwodowy akt ślubu albo ślubny rozwód.

        Był dobry, taktowny i tak doskonały, jakim go usłyszałam, a w konsekwencji zobaczyłam, któregoś z pierwszych dni, kiedy trochę jeszcze na to nie wyglądał. My intimate stranger (mój bliski nieznajomy). Liściaste gałęzie uderzały w okno i było ciepło. Moja ulubiona, a najtragiczniejsza dotąd, pora roku.

        Dziekuję. Przepraszam.

        Teraz to naprawdę już koniec. Koniec, którego w istocie nigdy nie chciałam.

        Wszyscy już śpią. Nikt nie myśli rozumieć, że to bardzo jest trudne, być rozumnym (i pokornym) narzędziem. Oto pień drzewa mojej intuicji.

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.