Syzyfka

2010-05-01 00:00

Spowiedniku mych myśli zatroskany w ciszy

Obeznany z mych oczu smutnymi barwami

Który ze mną chadzasz mglistymi drogami

Który obcy mi jesteś choć przecież najbliższy

 

Spowiedniku mych myśli jak otchłań bez końca

W którą spadam bezbronna pociągana wzrokiem

Zamiast stąpać powoli i dostojnym krokiem

W ramionach mi życzliwych ku promieniom słońca

 

Z trudem wtaczam jak Syzyf na górę istnienia

Głaz moich okrucieństw i mej daremności

jak Chrystus upadając w chwilach bezsilności

Pod mojego własnego krzyżem utrapienia

Wyszukiwanie