Refluks

2013-01-09 23:42

Lat dwadzieścia dziewięć i dowiaduję się rzeczy, że szczena opada. Marokańczyk mówi płynnie i zachwycająco po polsku; jeden na stu Polaków decyduje się pocałować w rękę; wszyscy (bez względu na narodowość) wiedzą, co to znaczy „kurwa” i że to jest po polsku.

Nie mogę się oprzeć urokowi Tatiany Romanovej. Urzekająca.

Szafy nie ma ani jednej i mimo porządków ciągle nie mogę znaleźć elektronicznego klucza do drzwni. To do mnie tak niepodobne, że aż mi wstyd. Wstyd mi codziennie od przeszło trzech miesięcy. Nic na to nie poradzę; również dlatego, że nie ma szafy, więc płacę tym wstydem i upokorzeniem za swe niedołęstwo.

Sofonisba twierdziła zawsze, że mam łatwość skreślania znajomych. Nie mam takiej łatwości, ale muszę to czasem robić. Z trudnością większą niż zwykle, zapowiada się kolejna, bardzo długa kreska...

Nigdy bym nie pomyślała, ale nie mogę się doczekać jednej kawy w marcu.

Uczę innych angielskiego zamiast się uczyć norweskiego – skończy się to źle, skoro najwyraźniej nie może się skończyć dobrze. Trudno.

Tęsknię za francuskim ograniczonym do minimum. Trudno.

Sprzeczam się z liveratorem o stosowność użycia facebooka, co nie ma zupełnie sensu. Jedni są szczęśliwi na myśl o zejściu z tego świata nieznanymi, nie pozostawiwszy po sobie żadnych śladów, podczas gdy inni nie mają nic przeciwko zostawianiu wszelkich śladów (z konieczności brudnych), ponieważ pustka napawa ich zgrozą.

 

Ostatnio najbardziej od czasów jego narodzin, kocham mojego brata.

Wyszukiwanie