Międzyczas

2010-06-03 15:40

Czytało dziewczę, czytało, po czym doszło do przekonania, że jest całkiem ładnie, opuściło więc pokój z zamiarem kontynuowania lektury na dworze. Po drodze pomyślało jednak, że zrobi zasuwającemu od świtu do zmierzchu w jakiejś mało przyjemnej firmie na ich utrzymanie ziemniaczki i schabowe (sic!) na obiad. Wyjęło więc zmrożoną na kość padlinę, obrało te ziemniaki i już miało iść czytać. Trawa okazała się jednak po paru dniach deszczu nadzwyczaj wysoka, toteż pomyślało, że ją uprzednio skosi (a co!), bo on ma w sumie sporo zajęć, to po co ma się jeszcze przemęczać po pracy... Początkowo uznało, że żadna to jest wielka filozofia, ale pod koniec było już kompletnie mokre i cieszyło się, że zaraz skończy :D. Wróciło do domu, obrobiło ziemniaczki wg znanych skądinąd upodobań spracowanego konsumenta, odbyło rozmowę z rodzicielem via Skype 4.1.0.166 Wielki, po czym wróciło do lektury (w ogrodzie). Niebawem spodziewa się jednak spracowanego żywiciela „rodziny”, toteż pójdzie za godzinę zrobić odpowiedni użytek z martwego prosięcia (to nawet niesmacznie miłe, że w sumie na darmo nie ginie, nie to co ludzie...).

Samo spożyło dziś resztę sojowego boczku (sic!) oraz sojową parówkę nabyte podczas ostatnich zakupów przez troskliwego pana domu i stwierdza, że kocha soję oraz wszystko, co jest sojowe :D. Co za szczęście, że tutejsza soja jest w normalnej cenie, nie trzykrotnie droższa, toteż nareszcie może ją jeść!

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.