MANUS-MUNUS

2010-05-01 00:00

Moim rączkom nieznana była dłuta potęga

ani pędzla, klawisza ni struny –

wyciągały Ci swetry, krępowały Ci nogi,

podkradały ciasteczka i gumy.

 

Moje rączki nieufne, zasypiając, sprawdzały,

czy nie poszłaś i mogą Cię dotknąć.

Chciały z Tobą gotować, z Tobą zmywać naczynia,

obdarować Cię wdzięczną stokrotką.

 

 

Moje ręce łudząco są do Twoich podobne.

Nauczyły się od nich być twórcze.

Pokazałaś im ściegi i jak sklejać pierogi –

wszystko dały Twe ręce Twej córce.

 

Pracowite jak Twoje, lecz inaczej są zdolne;

brak im ciepła, co z Twych emanuje…

Aparatem i piórem tylko mówić potrafią,

odpowiedzą więc na to, co czujesz:

 

nie, nie w pusty oczodół i nie w miejsce po sercu

trafia matki spojrzenie i troska.

Nie masz córki wyrodnej – kocha Cię i szanuje,

tyle tylko, że jest już dorosła.

Wyszukiwanie