Kawa czy herbata, czy nic
był dla nas dzień, byśmy wyszli poza nasze źrenice,
byśmy poszli na kawę, herbatę.
dzień, by tę zawierzyć tajemnicę,
coś, co wiele jest warte.
minął miesiąc i rok, i kolejne tygodnie...
ja zaczęłam z kim innym chadzać do kawiarni.
a Ty na mnie patrzysz coraz łagodniej,
aż mnie strach ogarnia.
czasem ręce zarzucić chcę na Twoją szyję
i Ci opowiedzieć, pokazać...
wiem, że i w ciemności Ty byś wiedział, czyje
to ręce, co ten gest wyraża.
lecz kto inny za rękę mnie na spacer bierze,
kto inny mnie ciągnie do lóżka.
a Twojego serca przerażenie strzeże,
stąd ta pełna naszych myśli pustka.
ja nie cofnę wyborów, to nie życie na niby -
nie rzucę go, choć wielka tęsknota
zdejmuje mnie za tym, co by było, gdyby...
...ale myśl jest ulotna.
kawa z Tobą, jednakże, rozmowa czasem jedna
byłyby miłym zdarzeniem.
i choć tak nikła, taka niepowszednia –
wspomniana wywoła drżenie.