Ja

2013-05-04 20:33

Ja jest konceptem generalnie zaskakującym i o zupełnie nieprzewidywalnej linii rozwoju; niebezpiecznym eksperymentem jest, lecz zajmującym i edukacyjnym. Nie ma czegoś takiego jak „Znam ja”, a już tym bardziej nie może być „Znam cię”. Ja tylko się siebie domyśla i podejrzewa. Próbuje siebie (w wybranych subiektywnie aspektach i takimiż metodami), by o sobie wiedzieć. I tak są rzeczy, które ja wie niezbicie, i takie, których się nigdy nie dowie. Jest tak samo zaskoczone sobą jak wszyscy inni. Ostatecznie, skoro już musi być, ja lubi być takie, niezrównoważone (choć patrzeć w lustro ja nie lubi). W klasztorze i kościelnej ławce łatwiej być świętym i mądrym. Do szukania guza i podejmowania ryzyka bólu, żeby mieć faktycznie okazje wybierać dobro, trzeba mieć jaja.

Wspomina. Ma co wspominać. Nie powie, co.

Z mostkami ze stania niestety koniec, ale za to nastała era hula hoop.

Wyszukiwanie