Izolacja

2011-07-20 20:15

Bo jej mąż jej nie kocha albo może bo w ogóle nie ma męża; bo system podatkowy jest przytłaczający; bo zapomogi socjalne nie działają tak, jak powinny; bo jest znacznie silniejsza od innych, a wiedzie jej się tak samo źle jak innym, czy bo może nawet więcej ma od nich pecha; bo ludzie popełniają błędy, które kosztują czasem dużo innych ludzi; bo nadużywa alkoholu albo jest beznadziejnie uzależniona od narkotyków; bo się upiera przy twierdzeniach nieprawdziwych, nie dając sobie tego wytłumaczyć; bo w Anglii bez przerwy pada, a burz nie ma wcale, słońce zaś jest nieprzewidywalne i zdradliwe – śmiało, niech odda mi wszystek swój żal i ból, i gniew na całe zło tego świata, bo przecież „bez trudu” to mogę udźwignąć i bo przecież po to właśnie z dobrej woli zajęłam miejsce w jakiegoś rodzaju punkcie kontaktu, imigrantem będąc. Słuchałam przez dobre pół godziny i przeprosiłam za to wszystko, czemu nie jestem winna i na co nie mam żadnego wpływu. Cokolwiek dolegało, tymczasem poszło sobie i zostałam personalnie polubiona.

        Nie było to żenujące, upokarzające, nieprzyjemne, ale łatwe też nie. Mogłam tę rozmowę zawdzięczać takiemu mnóstwu rzeczy, których się nawet nie domyślam, że przyjęłam po prostu efekty tego czegoś bez zbędnego gadania o przyczynach i należnościach. Okazuje się, że wystarczy wziąć wszystko złe, co się dostaje, przytulić delikwenta, zapytać, co można dla niego zrobić, żeby go pocieszyć, i wszystko zaczyna się układać. Wraca się po takim dniu do domu zmęczonym, ale wraca się sobą sobie się podobającym. Mimo że mi za to nie płacą, uważam tę grę za wartą świeczki, padając na ryj, brzydko powiedziawszy.

        Kiedyś najczęściej byłam zła, potem zawiedziona, od dłuższego czasu jest mi głównie przykro. Coraz mniej zażaleń, coraz więcej współczucia i wyrozumiałości.

        W ubiegłym tygodniu zorientowałam się, że najczęściej używam łyżeczek i łyżek (fajnie, nie będzie wielkiej zmiany na starość…). W Polandii zawsze miałam jakieś ulubione sztućce, a że w UK nie, to sobie dziś nabyłam dwie stare urocze łyżki. Mała rzecz, a cieszy!

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.