Góry Seir

2014-02-16 00:01

Bez względu na to, jak starannie rzecz rozważę i z jak dobrą intencją będę ostatecznie postępowała, po prostu nie wiem, czy to jest dobre. Truje mnie to i mam już dosyć, ale – jak zwykle – nie przestaję, bo przecież nie skończyłam jeszcze, do niczego (poza kolejnym martwym punktem) póki co nie doszłam. Pomyślałam więc z wyrzutem, że przygląda się już taki kawał czasu temu mojemu żałosnemu wojowaniu i że mógłby coś wreszcie łaskawie powiedzieć – przecież widzi, że definitywnie potrzebna mi rada, której nikt inny nie może mi udzielić. Tak właśnie się „zachęca” swój uparty twór do poproszenia o tę radę – Pan Bóg jest w tym dobry. No więc ostatecznie z iście nastoletnim nadąsaniem i ofuczeniem poszłam w końcu po tę Biblię. Tu spojrzałam bezrefleksyjnie, tam spojrzałam i myślę sobie, że skoro tak ciągle wracam do tego martwego punktu, to może sobie otworzę powtórzone prawo. I jak zwykle dostałam tak precyzyjną radę, że aż się zastanawiam, czy dobrze widzę. Jeżeli ktoś nie wie, o czym tu piszę, powinien sobie zdobyć takie doświadczenie. Wprawdzie nikt poza mną nie może docenić znaczenia poniższych słów bez kontekstu, który rozważałam, ale muszę je sobie zachować, więc nie mogę ich nie przytoczyć:

 

STARY TESTAMENT, Księga Powtórzonego Prawa

Nie grozić Edomitom!

2

1 Wtedy zawracając, ruszyliśmy przez pustynię w kierunku Morza Czerwonego, jak mi powiedział Pan. Przez długi czas okrążaliśmy góry Seir. 2 I Pan mi powiedział: 3 «Dosyć tego krążenia w tych górach. Zwróćcie się na północ. 4 Lecz daj polecenie ludowi: Przejdziecie1 przez posiadłość braci waszych, synów Ezawa, mieszkających w Seirze. Oni się was lękają, lecz strzeżcie się bardzo. 5 Nie zaczepiajcie ich, gdyż nie dam wam nic z ich ziemi, nawet tyle, co stopa zakryje, bo Ezawowi dałem na własność góry Seir2. 6 Pokarm do jedzenia kupujcie od nich za pieniądze! Nawet wodę do picia nabywajcie od nich za zapłatą! 7 Przecież Pan, twój Bóg, który ci błogosławił w pracach twych rąk, opiekuje się twoją wędrówką po tej wielkiej pustyni. Oto czterdzieści lat Pan, twój Bóg, jest z tobą, i niczego ci nie brakowało».

 

On tam rzeczywiście zawsze stoi z równie uparcie wyciągniętą dłonią. W przepaści, w którą raz na ruski rok strąca nas całkowita, rozpaczliwa bezsilność.

Wyszukiwanie