Glowing

2013-09-26 19:36

Dla tych ludzi liczy się chwila, przygotowania, wrażenia, doświadczenie, uczciwość względem siebie i innych, autentyczność, radość i zabawa. Nie są bezduszni, po prostu nie dbają o życie wieczne. Nie dbają o dorastanie na czas ani o przyszłość. Ludzie dnia dzisiejszego, zagubieni szczęśliwcy. Nie kreują się, nie wyrzekają się swoich licznych błędów, są szczodrzy. Wśród tych życzliwych obcych mniej zapamiętale krążę po orbitach moich błędnych kół. Nie jestem już tamtym, jestem jedną z nich. Great stuff.

Kiedy przeczytał kiedyś, co sobie napisałam na koszulce (a lat ma przeszło połowę więcej ode mnie), nie zgodził się z tym nieskończenie, choć ową nieskończoność zawarł w jednym kilkuwyrazowym zdaniu. Obudziłam się dziś z myślą o tej koszulce i zdałam sobie sprawę, że od dłuższego czasu jej nie noszę. Jakaś część mnie wciąż wprawdzie wierzy, że treść tamtych słów jest niepodważalna, ale inna część mnie nie chce, żeby to była prawda i chyba postanowiła uważać, że to prawda nie jest. Stąd więcej radości. Great stuff.

Po raz pierwszy napisałam ten list 28 lipca 2012 roku, potem jeszcze raz 6 marca 2013 roku, wreszcie 5 września 2013 roku udało mi się ustalić jakieś sensowne brzmienie, które brzmiało odpowiednio, nie będąc jednocześnie niezgodnym z moimi uczuciami. Z grubsza co pół roku oświecało mnie zatem co do beznadziei poprzedniej wersji. Albo może zawsze wiedziałam, że poprzednia wersja jest beznadziejna i jeszcze musi we mnie dojrzeć. Ale słowo daję, że 28 lipca 2012 roku nie potrafiłam tych prostych kwestii prosto wyrazić. Innymi słowy, rzeczy się dzieją najprędzej jak mogą, i najlepiej jak mogą. Tylko czy dzieją się wystarczająco szybko i dobrze? Wystarczająco szybko i dobrze, żeby co w dodatku? Don’t know. Don’t care. Great stuff.

W chwilach, na nich skupiona, przeżyłam lata, których niebawem będzie trzydzieści. I przeżyłam je wszystkie bez różu do policzków! Ale oto nadszedł parę dni temu pierwszy dzień mojego promiennego (odtąd) życia z tymże. Może wszystkie kobiety, na których go widziałam, miały go za dużo albo zbyt jaskrawy? W każdym razie najwyraźniej mam odpowiedni i potrafię go aplikować, skoro moje sztucznie rumiane policzki zyskały aprobatę doświadczonych w sztuce kłamania o swej urodzie koleżanek, które ową sztukę uprawiają o wiele dłużej ode mnie. Great stuff.

Potrafię również coraz lepiej uczyć angielskiego. Great stuff.                    

Wyszukiwanie