Butwienie
2010-05-01 00:00
Tyle gniewu i jadu się sączy i płynie
złośliwość…
Moc burzliwej agresji wskutek winy niczyjej
przegniłą
zbutwiałą
mową się wyrywa,
trafiając szlagiem całość
relacji, paląc sympatię na popiół
chyba niefeniksowy.
Innymi słowy,
pokrzykiwał na mnie.
Odpowiadałam mu - nierozumiana - zgrabnie,
w przejmującej tęsknocie za ciszą…
Bo i czyż zmienią cokolwiek te żale,
uwięzłe w krtani na stałe,
gdy omawiane bez krzty dobrej woli?