Życiodajne dyskusje

2010-07-07 14:06

Jakkolwiek to z zewnątrz wygląda, bo nie wiem, nie wiodę łatwego życia (choć wiodę coraz piękniejsze i piękniej, to fakt). Stąd też nikomu takiego nie życzę, a tym bardziej nie garnę się do obdarowywania nikogo życiem (w obawie, że ze sporą dawką moich genów i przy sporej dawce mojego wychowania mogłoby to być życie podobne do mojego), ale muszę przyznać, że jedna rzecz jest w nim wprost zachwycająca. Mianowicie wywalczyłam w nim sobie znajomość z wieloma niezwykłymi ludźmi... Nie zawsze się zgadzamy, czasem płytko, czasem fundamentalnie, ale niezależnie od tego, wzajemne obcowanie jest nieprawdopodobnym i po prostu zachwycającym zjawiskiem i doświadczeniem. Życzę wszystkim ex animo (z serca) takich rozmówców, dyskusje z którymi są jak zalążki kwiatów duchowości i inteligencji, rozważania nad którymi dzielą się jak zygoty i rosną, rosną, aż osiągną pełnię rozwoju swej pięknej formy.

Tym samym gorąco zachęcam wszystkich, którzy mają (z jakiegokolwiek powodu) tendencję do zamykania się w ciasnym środowisku rozmów zawsze z tymi samymi nielicznymi ludźmi o tym samym, do zdecydowanego wyjścia z tych kręgów i szukania dalej, bo kto ma, temu będzie dodane, a kto nie ma, temu będzie zabrane i to, co ma (por. Mt 25,29 i Łk 19,26) - tylko nieustanne oddychanie coraz to nowym powietrzem utrzymuje przy życiu i pozwala się starzeć (co owszem, ma wiele dobrych stron, np. taką, że można umrzeć później i mądrzejszym). Odcinamy dopływ nowego powietrza = umieramy błyskawicznie, jeśli jeszcze piękni i młodzi, to tym gorzej, bo już nie niewinni, a jeszcze za mało mądrzy lub wręcz głupi; i to umieramy bez względu na to, czy to widzimy i czujemy, czy nie.

 

Wyszukiwanie

Niech żyje wolność słowa!

Nie znaleziono żadnych komentarzy.