Żyły

2010-05-01 00:00

zaszytych w ciele rzek nurty

i prądy zdradliwe

po zmysłów pięciolinii jak nuty

sonaty biegną tkliwej,

jak palce po klawiszach

rozlewają się coraz gwałtowniej.

wysoka jest cena

za ich zawrócenie.

 

coraz dłuższym tymczasem cieniem

się kładą drzewa wspomnień,

a ich trawy znikają.

 

tych rzek wody coraz gęstsze,

wolniejsze,

a powietrze po latach już ciężkie

zastyga w płucach,

koronach dymu.

spadają liście, opadają całe gałęzie.

 

słupy soli w tym łóżku zasnęły –

pulsujące uczucie

na ścianie sypialni zawisło uduszone,

zamknięte w fotografii,

oprawione w ramkę.

 

jego portret żywy jest martwy,

nieślubny w ojcowskim chłopięctwie niedojrzały

począł się w matczynych zwojach mózgu,

i przyszedł na świat poroniony,

przez skurcz łożyska wyobraźni.

 

nie pójdzie nigdy z plecakiem do szkoły.

Wyszukiwanie